Buddy burner. Kuchenka, ogrzewacz, lampa na sytuacje awaryjne.
Buddy burner to klasyka wśród prostych i praktycznych survivalowych rozwiązań typu zrób to sam (DIY). Buddy burner sprawdza się nie tylko w sytuacjach awaryjnych, survivalowych lecz także w każdej aktywności na świeżym powietrzu. Na biwaku, wyprawie, czy leśnym spacerze buddy burner posłuży nam jako kuchenka, ogrzewacz czy alternatywna źródło światła. Podobnie, jak w przypadku kuchenki z puszki, czy palnika z puszki, główną zaleta tej kieszonkowej, survivalowej kuchenki jest fakt, że robi się ją łatwo, szybko i zazwyczaj wykorzystuje do tego domowe odpadki. Dodatkowo, ta improwizowana kuchenka jest lekka, trwała, nie zajmuje dużo miejsca w kieszeni, plecaku czy schowku samochodowym i w sytuacji awaryjnej będzie zawsze pod ręką.
Co potrzebujemy aby zrobić buddy burner?
Blaszana puszka np. po cukierkach, tuńczyku itp.
Kawałki tektury falistej
Wosk np. stare świeczki
Nóż
Krok 1
Z tektury falistej wycinamy paski o szerokości odpowiadającej mniej więcej wysokości naszej puszki. Paski układamy spiralnie, dość ściśle. Robimy prowizoryczny knot. Tutaj wykorzystałem kawałek lnianego sznurka lecz równie dobrze może to być paseczek z tektury.
Krok 2
Rozdrabniamy większe kawałki wosku i wrzucamy do blaszanego pojemnika np. starego kubka lub puszki. Rozpuszczamy wosk metodą kąpieli wodnej tj. puszkę z woskiem umieszczamy w naczyniu z wodą, które będziemy podgrzewali. Ten sposób jest najbezpieczniejszy.
Krok 3
Gorącym woskiem zalewamy naszego buddy burnera do momentu wypełnienia wolnych przestrzeni i zrównania się z powierzchnią tekturowego wkładu. Czekamy, aż wszytko wystygnie i wrzucamy do plecaka 🙂
Test w terenie
Buddy burner sprawdził się do przygotowania leśnej kawy. Kuchenka potrzebuje kilka minut do uzyskania “soczystego” płomienia. Na mocnym płomieniu pół litra wody zagotowało się w ok. 10 min.
Ile czasu to wytrzyma taka kuchenka?
To zależy głównie od wielkości pojemnika. Im większy, tym więcej wosku i tym dłużej będzie się palił. Buddy burner wielkości blaszanego pudełka po paście do butów powinien się palić co najmniej 1 godzinę. Ten z prezentacji jest w dużo większej puszcze. Myśle, że pociągnie nawet 3-4 godziny.
A jaki materiał można użyć jako alternatywa do kartonu?
Zdarzyło Ci się żeby przygotowana potrawa, lub woda złapały zapach wosku? Zawsze mnie to zastanawiało w tym sposobie.
Wosku nie ale rzadziej na tej kuchence gotowałem. Jak gotuję wodę lub potrawy na ognisku to zawsze załapią trochę smaczku 😉 szczególnie jak palimy sosnę albo inne żywiczne drewno.
Genialne w swej prostocie! Wielkie dzięki za wszystkie wpisy na blogu i czekam na kolejne. Życzę wszystkiego dobrego, pozdrawiam serdecznie.
Dzięki!
A jak wygląda sprawa gaszenia? Przykrywa wieczkiem, by odciąć dopływ tlenu, i bezproblemowo gaśnie? Druga sprawa to zostawianie osad na menażce – bardzo czarnieje czy też nie? Jak wygląda sprawa potem z myciem – osad usuwa się bez problemu?
Pytanie może głupie, a może nie: czy taki burner ma jakąś wyrażną przewagę nad zniczem? Pomijając kozacki wygląd, of course ;). Bo może zamiast się bawić w topienie wosku, pójść do sklepu Ostatnia Posługa? Pytam serio.
pali się całą powierzchnią a znicz tylko knot